Zbigniew Religa - wybór drogi zawodowej
- Skomentuj jako pierwszy!
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
Otwieram kolejny cykl tematów, tym razem pragnę zwrócić uwagę Miłych Czytelników na Osobę wybitnego kardiochirurga - profesora Zbigniewa Religę. Darzę go estymą i szacunkiem z uwagi na jego człowieczeństwo, siłę woli i charakteru oraz niestrudzoną walkę o życie ludzkie. Nie trzeba nikogo o tym przekonywać, wszyscy wiemy jak duży był jego wkład w rozwój polskiej i światowej kardiologii oraz kardiochirurgii.
Joseph Conrad powiedział że: Prawdziwym życiem człowieka jest to, że żyje on w myślach innych ludzi. Myślę że jak najbardziej warto pielęgnować te słowa a w pamięci oraz w sercu zachować postać tego zacnego lekarza. Niewątpliwie pomogła mi w tym publikacja Jana Osieckiego zatytułowana Zbigniew Religa. Człowiek z sercem w dłoni. Proszę zwrócić uwagę na sam tytuł, czyż nie oddaje głębię powołania profesora Zbigniewa Religii? Można sądzić że nie tylko wiele raz dosłownie trzymał serce w dłoni kiedy wszczepiał je choremu a następnie odczekiwał z przejęciem kilka magicznych minut na podjęcie przez niego pracy. Swym życiem, pracą, troską, wrażliwością po wielokroć sam ofiarowywał swe serce bliźnim. Książka ta jest swoistą pouczającą rozmową, wywiadem jaki autor przeprowadził z profesorem. Jest to zapis jakże ważnych i dalekosiężnych jego osiągnięć, by służąc przykładem wspomnę o tworzeniu przez niego pierwszego polskiego sztucznego serca, choć jego nazwisko wciąż łączone jest z przeprowadzeniem pierwszej transplantacji serca na terenie Polski. Pierwsza operacja przeszczepienia serca wytyczyła ścieżkę prowadzącą do pozyskania ludzi oraz zebrania funduszy potrzebnych do rozpoczęcia budowy sztucznych komór i serca, z którą wiązano wielkie nadzieje na przyszłość. Lecz najpierw powróćmy do młodych lat przyszłego wybitnego kardiochirurga, który początkowo nie wyobrażał siebie jako lekarza. Ba,chciał zostać filozofem lub dziennikarzem. Jednak jego rodzice uznali że znacznie praktyczniejszy i użyteczny jest zawód lekarza, nie mówiąc już o szacunku i uznaniu społecznym jakim się niewątpliwie cieszył.
przeszczep sercaTak więc młody Zbigniew Religa postanowił zdawać na medycynę, i udało mu się to już za pierwszym razem. Chirurgia nie była początkowo tą umiłowaną dziedziną, gdyż oczekiwał od medycyny wyzwania intelektualnego, i zafascynował się interną. W tej profesji należało się kierować zarówno wiedzą jak i intuicją, pozwalającą nader szybko postawić pacjentowi właściwą diagnozę. Lekarz w owych czasach miał do dyspozycji jedynie stetoskop którym musiał z prawdziwą wprawą się posługiwać, oraz posiąść umiejętność jakże ważnej rozmowy z chorym. Opanowanie tych dwóch profesji było wstępem do postawienia trafnej diagnozy. W porównaniu z dzisiejszymi możliwościami w kwestii badań, tamten okres był ubogi, poza analizą krwi i rentgenem. Dlatego znalezienie przyczyny dolegliwości chorego było prawdziwym wyzwaniem i dawało dużo satysfakcji jeżeli przypuszczenia lekarza się potwierdziły. Dopiero z chwilą kiedy wraz ze swym kolegą, wolontariuszem, trafił na ostry dyżur w III Klinice Akademii Medycznej w Warszawie, młody Zbigniew obserwując zdecydowane i niesamowite umiejętności lekarzy przywracające pacjentowi życie i zdrowie, postanowił zostać chirurgiem. Pierwszą udaną operacją wykonaną przez Niego był zabieg usunięcia wyrostka robaczkowego. Wydawałoby się że jest to prosty pod względem technicznym zabieg, lecz u każdego pacjenta organ ten jest nieco inaczej umiejscowiony i w różnym stopniu zmieniony chorobowo. Przykład może stanowić wyrostek zakątniczy, który tak sprytnie się kamufluje, że z trudem daje się odszukać, i dlatego by mieć na uwadze dobro pacjenta należy ostrożnie posługiwać się skalpelem.
Z chwilą ukończenia studiów, a zarazem stażu w szpitalu na ulicy Stępińskiej, Zbigniew Religa mógł się poszczycić ponad 130 zabiegami jako operator. Młody adept medycyny wkrótce trafił do wojska i przez okres roku służył w batalionie saperów w jednostce w Sandomierzu, by po tym czasie powrócić do Warszawy na Bemowo i zameldować się w jednostce lotniczej. Przełomem w jego karierze zawodowej stał się rok 1969, w którym to został po remoncie oddany w użytkowanie oddział chirurgii szpitala wolskiego. Jego kierownictwo przyjął docent Wacław Sitkowski, którego mistrzem i nauczycielem był profesor Leon Manteuffl - jeden z najzacniejszych polskich chirurgów i twórców kardiochirurgii. Dzięki prof. W. Sitkowskiemu który otworzył oddział kardiochirurgiczny w powyższym szpitalu, Zbigniew Religa zaczął operować serca, inaczej bowiem zostałby znawcą chirurgii brzusznej.
Pierwsze zabiegi były naznaczone powikłaniami i śmiertelnością, oraz wymagały od lekarza ogromnej odporności psychicznej. Wśród nich dominowały naprawy zwężonej zastawki mitralnej, wszczepienie stymulatora serca i wykonywanie pierwszych operacji na otwartym sercu, ale bez pomocy krążenia pozaustrojowego, ponieważ nie było jeszcze płucoserca. By operacja stała się możliwa, chorego po znieczuleniu transportowano do łazienki i umieszczano w wannie z zimną wodą i lodem, a dopiero po obniżeniu temperatury ciała do 30 stopni pacjent mógł zostać poddany zabiegowi. Pomimo wzlotów i upadków które są wpisane w zawód lekarza, profesor Zbigniew Religa nieodparcie kierował się naczelną zasadą by o życie i zdrowie człowieka walczyć ze wszystkich sił i do samego końca.
wykorzystano informacje zawarte w książce Jana Osieckiego „Zbigniew Religa. Człowiek z sercem w dłoni”
Dorota Suder
tekst ukazał się również w 'Chironie Gorzowskim'
dodaj swój komentarz lub napisz do autora
foto: morguefile.com; Wikimedia Commons